poniedziałek, 4 czerwca 2018

Dla rodziców


Ten wpis dedykujemy wszystkim rodzicom i dzisiaj piszemy go z ich perspektywy. Jak w pradawnych czasach zwracali się do małżonków swoich dzieci? Warto wspomnieć, że dawniej termin rodzic zarezerwowany był wyłącznie dla ojca. Dawni Słowianie uroczystość zawarcia związku małżeńskiego nazywali swaćbą. I to jego świadkami byli właśnie przede wszystkim rodzice. Rolą swaćby było połączenie ze sobą dwóch rodów. Mąż córki niezmiennie pozostał zięciem, ale niewiele osób wie, że dawniej zięć służył również jako określenie dla męża siostry, czyli istniał równorzędnie z już poznanym nam swakiem. Słownik etymologiczny języka polskiego podaje pełną definicję:
1. ‘mąż córki’; 2. stpol. również ‘mąż siostry’; od XIV w.; ogsłow. < psłow. *zętь ‘mąż córki, zięć’, który kontynuuje pie. *ģenәt- pochodzące od pierwiastka *ģen- ‘znać’; pierwotnie miał znaczenie ‘znany, znajomy’.
I w momencie, kiedy wiemy już kim był i dalej jest zięć, przychodzi czas na snechę. Kim owa osoba jest? Snecha to po prostu żona syna. Określano tą terminem snecha, sneszka, niewiastka (bo nic się o niej nie wiedziało), a zarazem przyswajało ją się do swojej rodziny.  Kiedy już snecha i zięć doczekali się potomstwa, zaszło zapotrzebowanie na nazwanie ich przez ówczesnych dziadków. Pradawne słowiańskie wnuki nazywano wnękiem i wnęką. I chociaż dzisiaj te określenia kojarzą nam się głównie ze ścianą, to mają ze sobą niewiele wspólnego. Jak wiadomo, każdy język lubi zapożyczenia i tym razem język polski również po nie sięgnął, mianowicie ówczesne nazwy wywodzą się z języka bułgarskiego i pochodzą od "unuka". Nasz prasłowiański wnęk i wnęka w tym znaczeniu stosowane były jako określenia powinowactwa mniej więcej od XIV do XVII wieku, a na Podhalu do początku XX wieku.

Paszenog i swak

Czy znacie paszenoga? Z pewnością brzmi to jak wszystko inne niż określenie na członka rodziny i jest zarazem jednym z najciekawszych określeń w staropolskiej rodzinie, ale przekonujemy, że z pewnością jest nam wszystkim dobrze znany. Tym bardziej, że poznaliśmy już jego partnerkę- świeść. A więc do kogo możecie zwracać się paszenog? Swieść to nic innego niż siostra żony, a paszenog jest jej mężem. Mimo brzmienia tej nazwy, mąż siostry żony nie powinien się za nią obrazić, ale warto mu najpierw opowiedzieć, co to znaczy. Przeszukując słowniki Lindego czy Doroszyńskiego, nie udało nam się znaleźć definicji dla tego leksemu, lecz jego istnienia dowodzi wysoka frekwencja w internecie, a jak mawiał nasz profesor od Kultury Języka Polskiego- nie ma w gugle, nie ma wugle, tym samym- autentyczność tego określenia została potwierdzona stuprocentowo. ;)
Sama nazwa paszenog wywodzi się z języka awarskiego, czyli dawnego języka używanego na terytorium dzisiejszej Rosji, Turcji i Azerbejdżanu. Spośród innych rodzin słowiańskich tylko Słoweńcy zachowali to określenie- paszanoc, paszanok, zaś u nas jest to po prostu szwagier, który stał się praktycznie uniwersalnym określeniem, kiedy mówimy o powinowactwie przez małżeństwo.  Leksykon genealogiczno-historyczny podaje, że na terenach wschodniej Polski wciąż można usłyszeć paszenoga.
A z trochę innej strony- wszyscy wiemy, kim jest bratowa, ale czy oby na pewno wszyscy wiedzą, kim jest swak? Zbliżona brzmieniem do akronimu policyjnego nazwa wcale nie stanowi zagrożenia, a jest jedynie określeniem dla męża siostry. Czyli, że paszenog i swak to to samo? Nie! Przekonaliśmy się już o skomplikowanych relacjach między członkami naszej pradawnej rodziny i doświadczenie nam mówi, że najprościej byłoby powiedzieć szwagier.

Po mieczu czy po kądzieli?

Z wieloma członkami staropolskiej rodziny jesteśmy już za pan brat, ale wciąż brakuje nam kilku osób, które dopełniłyby swoją obecnością nasze zacne grono. W języku polskim wykształcił się szereg osobnych nazw dla rozmaitych relacji. Wspominaliśmy już kilka razy, jak istotne jest pamiętanie o tym, z której strony wywodzi się poszczególna osoba, ale nie napisaliśmy do tej pory, z czego wynika ten fakt. Nasze dzisiejsze określenia wynikają w dużej mierze z ekonomizacji języka i chęci ułatwienia sobie życia, ale również z tego, że nie zwracamy uwagi na to, jakiej krwi byłaby nasza stryjenka Marysia, czy kuzyn Tomek. Nasi przodkowie stawiali ogromny nacisk na ten fakt i w ten sposób utworzyli dwa podziały, czyli na linię wstępnych po ojcu, czyli po mieczu i po matce, czyli po kądzieli. Najprościej tłumacząc na przykładzie, rodzice męża, czyli nasz świekier i świekra byli po mieczu, a para rodziców żony, czyli teściowie, są po kądzieli. Dzięki takiemu podziałowi, oczywista była pozycja każdego w rodzinie i komu nadać odpowiedni tytuł, czy komu zapisać spadek. Najistotniejsze były relacje po stronie męża, ojca- tam pozostawały prawa rodowe i nazwisko. Zamiast określeń po mieczu i po kądzieli można też używać określeń ojczysty (macierzysty) lub ze strony ojca (matki). Wszystkich męskich przodków cały czas po mieczu nazywa się linią męską (patrylinearną), a wszystkie kobiety cały czas po kądzieli – linią żeńską (matrylinearną). Wykształcenie się tych konkretnych określeń jest dość logiczne. Od pradawnych czasów mężczyzna kojarzony był z bronią, z mieczem. To w jego nadprzyrodzone siły wierzono podczas zwycięstw, ale służył nie tylko do walki, ale i do zawierania pokoju. Z kolei od zarania dziejów kobietom przypisywano kądziel.  Kądziel był pękiem lnu lub wełny, którym przędło się na kołowrotku czy wrzecionie.Ponieważ to zajęcie przypisane było tylko kobietom, kądziel stała się symbolem pracy w domu, a później przenośnie linii żeńskiej w rodzinie.

czwartek, 31 maja 2018

Co w rodzinie, to nie zginie.

Nieco złośliwy żart o teściowej mówi, że rozmowa z teściową jest jak gra w scrabble- liczy się każde słowo. W dzisiejszym wpisie będziemy liczyć się i z teściową i ze słowami, bo na tapet bierzemy właśnie teściów.  Teść wywodzi się oczywiście z prasłowiańszczyzny i według Słownika etymologicznego Aleksandra Brϋcknera dawniej miał formę cieść, a w dopełniaczu liczby pojedynczej ćcia, co wymawiane było jako tścia i przekształciło się w dzisiejsze teść. [1]
Sięgając do słownika pod redakcją Witolda Doroszewskiego, odnajdujemy pełną definicje;

teść m I, lm M, teściowie, D, teściów 1.<< ojciec żony lub męża w stosunku do zięcia lub synowej; dawniej tylko: ojciec żony>> [2]

I tak jak już zdążyliśmy zwracaliśmy uwagę w poprzednim poście, ważne by pamiętać o tym, dla której ze stron, czy od strony męża, czy żony, rozpatrujemy dane określenie. Dawniej u naszych przodków teściowie funkcjonowali wyłącznie jako rodzice żony męża. Żona ojca żony, a więc mama żony, funkcjonowała po prostu jako teściowa. Lecz należy pamiętać o naszych świekrach, czyli rodzicach pana młodego. W dawnych czasach wielopokoleniowe rodziny mieszkały razem i to właśnie panna młoda sprowadzała się na włości rodziców pana młodego. Od zarania dziejów istnieją historie o waśniach między obiema paniami, kłótnie o gospodarstwo i może z tego względu wykluczono świekrę z kręgu powinowactwa. Ale odchodząc od spekulacji, prawdopodobną przyczyną językową mogła być zwyczajnie prostsza odmiana przez przypadki, łatwiejsza artykulacja, czy fakt, że w innych językach słowiańskich również teściowie zdominowali świekrów i do dzisiaj używa się tego określenia niezależnie, do której strony się zwracamy.





1. Por. Słownik etymologiczny języka polskiego, Aleksander Brϋckner, Kraków, Krakowska Spółka Wydawnicza, 1927, s. 569.
2. Słownik języka polskiego, red. Witold Doroszewski, Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1967, s. 127.



Kto komu szur(z)a?

Zagłębiając się w staropolskie powinowactwo i stosunki rodzinne naszych przodków, napotkaliśmy tym razem na szurzego i bliską mu osobę, jaką jest świeść. Kim dla siebie były te osoby i do jakich określeń odnoszą się współcześnie? Same nazwy bezpośrednio konotują całkowicie inne skojarzenia (przynajmniej u nas) niż to, co w rzeczywistości kryje się za nimi. Podręczny Słownik Dawnej Polszczyzny Stefana Reczka szczegółowo wyjaśnia rolę szurzego w rodzinie -
szurza, -ej, szurzy, -ego "brat żony (szwagier)". Jakom ja krowy nie dał do Nadarzyna, do swego szurzej rodzonego RWar; Swatopełk zebrał wojsko przeciwko Arnolfowi, szurzemu swemu MBiel. [1]

Szurza to nic innego niż taki nasz dziewierz, którego już znamy i wywołaliśmy przy świątecznym śniadaniu, tylko trochę od innej strony. Omawiając diachroniczne określenia poszczególnych członków rodziny, istotnym jest, aby pamiętać dla której ze stron funkcjonuje dane określenie. Szurzy służyło wyłącznie mężowi, który zwracał się do brata swojej żony. Czyli trochę taki dzisiejszy szwagier. Obecne relacje rodzinne uległy znacznemu uproszczeniu, a przynajmniej w nazewnictwie, czego zresztą niezmiernie żałujemy, kiedy do zapamiętania dochodziłaby kolejna nazwa, a mianowicie świeść. Kim jest świeść? Czy samo określenie sugeruje płeć? Powiedzielibyśmy, że niekoniecznie. Swieść jest przede wszystkim określeniem odpowiadającym dzisiejszej siostrze żony. I o ile prościej jest powiedzieć dzisiaj szwagierka, to czyż nie zubożał nam nieco język? Przyczyny usunięcia ich z obiegu wydają się być oczywiste: ekonomizacja języka, poszerzanie znaczenia, powstawanie nowych słów oddających postęp cywilizacyjny. I własnie w ten sposób szurzy i świeść zostali zdegradowani do zwykłego szwagra i szwagierki.


[1] Podręczny słownik dawnej polszczyzny, S. Reczek, Wrocław- Warszawa- Kraków, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich- Wydawnictwo, 1968.

niedziela, 13 maja 2018

Czy zełwa to zołza?

Po wprowadzającej części do bloga, dziś chcielibyśmy przybliżyć kolejne nieznane, dawno nieużywane określenia członków rodziny, które nie wywołują obecnie żadnych skojarzeń. Kim właściwie jest zełwa i zełw? Na kogo mówili tak nasi przodkowie? Z wyjaśnieniami przychodzi Słownik staropolski pod redakcją Stanisława Urbańczyka:
zełwa - 1. ‘żona syna, synowa’ 2. ‘siostra męża, szwagierka’.[1]

To określenie łączone było między innymi z praindoeuropejskimi rdzeniami występującymi w wyrazach związanych to z radością, szczęściem, chociaż jego pochodzenie nie jest w pełni jasne. Pojawiał się i dalej pojawia w niektórych językach słowiańskich, często w formie żeńskiej zełwa / zołwa. W dawnej polszczyźnie występowała również forma zołwica / zełwica, a także żołwa / żełwa, żołwica / żełwica. Wszystkie wyszły z użycia w XVII wieku.[2]
A kim jest zełwin? Zełwin to mąż siostry męża. Wydaje się to skomplikowane, ale to nic innego, jak nasz dzisiejszy szwagier. A kim jest nasza kolejna para? To jątrew i dziewierz. Ale tak współcześnie? Ponownie odwołując się do materiałów słownikowych, zaglądamy do słownika Brücknera:
jątrew- daw. <<żona brata, bratowa; rzadziej: siostra męża>>: Żona brata, czyli bratowa, zwała się jątrew, jątrewka, a nazwy tej pisarze używali do XVII wieku.
dziewierz- daw. <<brat męża, szwagier>>: Spostrzegł w czas grożące mu niebezpieczeństwo, porozumiał się z dziewierzem swym, Bolesławem I, w sprawie zbrojnych posiłków.[3]

Czyli podsumowując, dziewierzem był brat męża, a jego żoną była jątrew.
Na koniec! „Jątrew” – to gdy nasz mąż miał brata, a ów brat żonę, to ona właśnie była określana tą nazwą. Gdyby nasz mąż miał siostrę, to dla nas byłaby ona „zełwą”, a gdyby jednak miał brata to nazywalibyśmy go  „dziewierz”. Mimo swojego brzmienia i wzbudzania różnych skojarzeń, wszystkie te określenia nie są obelgami, i tak ani jątrew nie jest niczym obraźliwym, ani dziewierz, ani zełwa to nie zołza, no... chyba że ;)









1.Słownik staropolski, S. Urbańczyk (red.) Wrocław- Kraków- Warszawa, Wydawnictwo polskiej Akademii Nauk, 1956-1959, s. 40. 

2. Słownik etymologiczny języka polskiego, A. Brückner, Kraków, Krakowska Spółka Wydawnicza, 1927, s. 661.

3. Ibidem, s. 336.

piątek, 27 kwietnia 2018

Staropolskie pokrewieństwo

Ile razy zastanawialiście się, jak zwrócić się do żony brata ciotecznego waszego wuja albo jak przywitać się z przyrodnim bratem waszej babci? Rodzinne powiązania sprawiają problemy wielu osobom, nawet dzisiaj, a co jeśli dojdą do tego staropolskie określenia, które nie sugerują nic swoją nazwą? Poszczególne nazewnictwo nie bierze się znikąd, a sposób w jaki ewoluują konkretne nazwy pokazuje jak nasz język rozwija się i dopasowuje się w obecne realia i potrzeby jego odbiorców. Na naszym blogu będzie można nie tylko dowiedzieć się jak dziś zwrócić się do siostry Waszego chłopaka, ale również skąd wzięły się poszczególne nazwy i jak brzmiały kiedyś. Na pierwszy ogień weźmy świekrę i jej partnera, świekra. To staropolskie określenia, które powinna dawniej znać każda żona, która chciałaby zwrócić się do swoich...dzisiejszych teściów. O ile nie sprawia nam dzisiaj problemu zwracanie się do rodziców naszych partnerów, niezależnie, czy są to rodzice męża, czy żony, teściowie funkcjonują dla obu stron. Już na początku XIX wieku widzimy zanik odmienności w definicji słów. Jak podaje Słownik Języka Polskiego Samuela Bogumiła Lindego świekier to męża ojciec; żony ojciec. Z kolei świekra to matka męża lub żony, teszcza. Ale jak było dawniej? W zależności czy dla żony, czy dla męża, rodzice partnera nazywani byli inaczej. I tak dla żony teściami byli świekra i świekier. Ale co z mężem? Tak więc dla męża byli po prostu teściowie, których nazywamy dziś tak samo. Z perspektywy języka i jego funkcjonalności jak i ekonomizacji, dużo prościej było zachować jedną formę, tak, aby było po prostu łatwiej. I właśnie tak ze swoich codziennych słowników wymazaliśmy świekrę i świekra. Ale skąd wzięli się ci dawni teściowie? Zbigniew Gołąb, językoznawca i slawista służy nam pomocą. Dawnych teściów nazywa zabytkiem kentumowym, czyli jednym ze spadków języków kentumowych. Jak wiadomo, bądź przypomnimy, język polski należy do grupy języków słowiańskich i w swoim obrębie ma wiele wspólnego z pozostałymi językami z tej grupy. Prasłowiański świekier to nic innego niż svek(ъ)krъ we wszystkich językach słowiańskich, które należą do języków satemowych. Dlatego też prawdopodobnie wyzbyły się niechcianego kentumowego świekra i zastąpiły go teściem tak, aby i żona i mąż nie musieli się głowić nad zwrotem do rodziców.

Dla rodziców

Ten wpis dedykujemy wszystkim rodzicom i dzisiaj piszemy go z ich perspektywy. Jak w pradawnych czasach zwracali się do małżonków swoich d...